1.
Elementy postmodernizmu w prozie
Miodraga Bulatovića
Miodrag Bulatović (1930 – 1991) był jednym z najbardziej znanych serbskich
pisarzy literatury powojennej. Urodził się we wsi Okladi w Czarnogórze. Wyznał
kiedyś, że z Czarnogóry uciekł do Serbii pierwszą ciężarówką, która w jego
rodzinne strony przywiozła kukurydzę. Maturę zdał w 1950 roku i rozpoczął
studia filozoficzne na Belgradzkim Uniwersytecie. Jego styl życia - mansardy,
sutereny, noce spędzane w melinach społecznych mętów i knajpach - to właśnie
wtedy narodził się niepokojący świat Miodraga Bulatovića[1]. Zadebiutował
zbiorem opowiadań Davoli dolaze w
latach pięćdziesiątych, w okresie,
kiedy to serbską prozę, najbardziej pochłaniały kwestie nowoczesności: u njima su prikazani različiti vidovi naše
oslobodilačke borbe i revolucije. Roman s temom iz NOB-a zauzima središnje
mesto u romansijerskoj produkciji 50-ih godina[2]. Twórczość
Bulatovića odróżnia się jednak od socrealistycznego kanonu, bowiem pisarz ten
chętnie sięgał po intrygujące i drażliwe tematy, zapewniające czytelnikowi niespodziewaną
dawkę pikanterii. W swojej prozie[3] często
wykorzystywał ryzykowne a zarazem prowokujące sytuacje, wyznaczając w ten
sposób granice człowieczeństwa[4]. Stworzył
specyficzną i jednoznaczną galerię swoich bohaterów.
W utworach pojawiają się ludzie „obcy”, wzgardzeni, poniżeni, wyrzuceni na margines społeczeństwa: cyganeria, pijacy, prostytutki, grabarze, szaleńcy, włóczędzy, gastarbeiterzy…, którzy bez wytchnienia krzywdzą się, karzą i upokarzają, płaczą, depcą, całują po rękach[5]. Bulatović opisuje świat belgradzkiego podziemia, kawiarnianej cyganerii, świat pijaństwa, łajdactwa, pornografii - słowem - świat nieszczęśliwych ludzi osadzonych w rzeczywistości, w której nie zło jest najgorsze lecz najgorsza jest słabość dobra[6]. Dziwny świat stworzony przez Bulatovića przypomina ten u Dostojewskiego, aczkolwiek go nie naśladuje, a raczej przekłada Dostojewskiego na język współczesnej prozy, tworzy swoiste kompendium diagnoz duszoznawszych Dostojewskiego[7].
W utworach pojawiają się ludzie „obcy”, wzgardzeni, poniżeni, wyrzuceni na margines społeczeństwa: cyganeria, pijacy, prostytutki, grabarze, szaleńcy, włóczędzy, gastarbeiterzy…, którzy bez wytchnienia krzywdzą się, karzą i upokarzają, płaczą, depcą, całują po rękach[5]. Bulatović opisuje świat belgradzkiego podziemia, kawiarnianej cyganerii, świat pijaństwa, łajdactwa, pornografii - słowem - świat nieszczęśliwych ludzi osadzonych w rzeczywistości, w której nie zło jest najgorsze lecz najgorsza jest słabość dobra[6]. Dziwny świat stworzony przez Bulatovića przypomina ten u Dostojewskiego, aczkolwiek go nie naśladuje, a raczej przekłada Dostojewskiego na język współczesnej prozy, tworzy swoiste kompendium diagnoz duszoznawszych Dostojewskiego[7].
Z myślowych i artystycznych założeń prozy Bulatovića wyprowadzić można
w znacznej mierze późniejszy rozwój serbskiej prozy postmodernistycznej, o czym wspomina
w jednym ze swych artykułów Jan Wierzbicki: Bulatović i inni wiedzą dobrze, co robią, są pisarzami znakomicie świadomymi rzemiosła, a nie naiwnymi „naturszczykami” sprzedającymi swoje barbarzyństwo. […] W jugosłowiańskim fermencie intelektualnym
i artystycznym lat pięćdziesiątych sporo było zadatków na literaturę, jaką uprawia Bulatović, choć zrealizowały się one wyraziściej dopiero w następnym dziesięcioleciu[8]. Pisarze wówczas zaczynali zdawać sobie sprawę z ograniczenia swobody pisania, uświadamiali sobie, że poruszają się po obszarach bergesowskiej Biblioteki Babel[9], według zasady której wszystko zostało już napisane, nowe teksty wpisują się w stare na zasadzie cytatu, odniesienia, aluzji lub palimpsestu, przy czym w procesach artystycznej reinterpretacji dochodzi do powstania nowych sensów i znaczeń[10]. Wśród Jugosłowian, Bulatović jest uważany za prekursora postmodernizmu[11] avant la lettre, czyli powstałego zanim jeszcze została zwerbalizowana
i zaprezentowana jego świadomość ideowo-artystyczna[12], i być może nie bez znaczenia Bulatović sam o sobie powiedział w jednym z wywiadów, że nie jest drugi Đilas, Mihajlov, drugi Pasternak, već Bulatović prvi[13].
w znacznej mierze późniejszy rozwój serbskiej prozy postmodernistycznej, o czym wspomina
w jednym ze swych artykułów Jan Wierzbicki: Bulatović i inni wiedzą dobrze, co robią, są pisarzami znakomicie świadomymi rzemiosła, a nie naiwnymi „naturszczykami” sprzedającymi swoje barbarzyństwo. […] W jugosłowiańskim fermencie intelektualnym
i artystycznym lat pięćdziesiątych sporo było zadatków na literaturę, jaką uprawia Bulatović, choć zrealizowały się one wyraziściej dopiero w następnym dziesięcioleciu[8]. Pisarze wówczas zaczynali zdawać sobie sprawę z ograniczenia swobody pisania, uświadamiali sobie, że poruszają się po obszarach bergesowskiej Biblioteki Babel[9], według zasady której wszystko zostało już napisane, nowe teksty wpisują się w stare na zasadzie cytatu, odniesienia, aluzji lub palimpsestu, przy czym w procesach artystycznej reinterpretacji dochodzi do powstania nowych sensów i znaczeń[10]. Wśród Jugosłowian, Bulatović jest uważany za prekursora postmodernizmu[11] avant la lettre, czyli powstałego zanim jeszcze została zwerbalizowana
i zaprezentowana jego świadomość ideowo-artystyczna[12], i być może nie bez znaczenia Bulatović sam o sobie powiedział w jednym z wywiadów, że nie jest drugi Đilas, Mihajlov, drugi Pasternak, već Bulatović prvi[13].
Celem wprowadzenia do interesującego mnie tematu zaburzenia systemu
patriarchalnego w powieści Bulatovića Czerwony
kogut leci wprost do nieba, krótko scharakteryzuję podstawowe cechy okresu postmodernizmu,
uważam bowiem, że panujące w niej nastroje mogły skłonić Bulatovića do
przedstawienia relacji międzyludzkich czarnogórskiej społeczności w
destrukcyjny, zdezintegrowany sposób.
Epoka postmoderny to nowa formacja cywilizacyjno - kulturowa, która
zrodziła się po II wojnie światowej w społeczeństwie postindustrialnym z
głębokiego rozczarowania do niespełnionych obietnic swej poprzedniczki –
moderny[14]. Wizję
postmodernistyczną cechuje poczucie niestabilności istnienia, zarówno materii jak
i ludzkości, antydeterminizm, a także otwarcie się na sytuacje nieprzewidywalne
i niewidzialne. Niestałość, niepewność, niespójność otaczającego świata, a
także możliwość odkrywania światów, leżących poza przyjętym doświadczeniem, to
cechy kondycji i wizji świata postmodernistycznego, w którym wszystko jest
możliwe[15]. Za
ogólne cechy socjokodu postmodernistycznego uznaje się między innymi: antyfundamentalizm,
ontologiczną wątpliwość, decentrację, ludyczność
i karnawalizację, eklektyzm, brak hierarchii, radykalną ironię, czarny humor czy rozumienie literatury jako gry[16]. Świat, jaki stworzył Bulatović w powieści Czerwony kogut leci wprost do nieba posiada właściwie wszystkie wyżej wymienione cechy, o czym również pisze Alija Dukanović: Świat dziwny i niezwykły. Widziany w innych kategoriach jest także niejednorodny, wielopostaciowy, płynny. […] Świat polimorficzny, wieloaspektowy, zdezintegrowany[17].
i karnawalizację, eklektyzm, brak hierarchii, radykalną ironię, czarny humor czy rozumienie literatury jako gry[16]. Świat, jaki stworzył Bulatović w powieści Czerwony kogut leci wprost do nieba posiada właściwie wszystkie wyżej wymienione cechy, o czym również pisze Alija Dukanović: Świat dziwny i niezwykły. Widziany w innych kategoriach jest także niejednorodny, wielopostaciowy, płynny. […] Świat polimorficzny, wieloaspektowy, zdezintegrowany[17].
Utwór literacki traktowany jest w literaturze postmodernistycznej jako
dzieło otwarte i niedokończone, które czytelnik winien dopełnić swoim
doświadczeniem[18], co w omawianej przeze
mnie powieści zaprezentowane jest bardzo wyraźnie. Świadczyć o tym może jeden z
wątków dwóch bohaterów-włóczęgów Jovana i Petara, których poznajemy na początku
lektury, kiedy to szli wyboistą, polną drogą ku rzece […]. Szli
bosi i obdarci, brudni i zaniedbani; takimi do lat kilkunastu znały ich
bezkresne, najróżniejsze drogi[19]. Warto
w tym momencie zwrócić uwagę na słowa kończące ich ostatnią przygodę, która właściwie
się nie kończy, zagadnienie wciąż pozostaje otwarte, niewyjaśnione: przedzierali się przez namacalnie gęstą
pieśń i przez obłoki dmuchawca z większym trudem niż przez zarośla i chmury. A
droga przed nimi i za nimi była wyboista i biała[20].
Kolejną istotną cechą postmodernizmu, która obecna jest w prozie
Bulatovića, jest idąca w parze z niechęcią do sterylnego nurtu awangardy preferencja
dla wyobraźni rozwichrzonej, dla
czystego nonsensu, surrealizmu czy nawet absurdu[21]. Jan
Wierzbicki wspomina, że najwyżej cenioną wartością w ówczesnej prozie serbskiej
była wyobraźnia, stojąca ponad
wszystkim, będąca najwyższą miarą osiągnięć twórczej intuicji[22]. Miodrag
Bulatović pobudzał swoją wyobraźnię między innymi malarstwem fantastycznych
artystów: Boscha, Chagalla i Breughla: Gdy
oglądałem ich dzieła, uderza mnie zawsze wyjątkowa pomysłowość. Są to sprawy
wkraczające jakoś w zakres podświadomości […][23]. Nie bez powodu
Henryk Bereza zachwycony lekturą Czerwony
kogut leci wprost do nieba, w swoim artykule wyraża uznanie dla Bulatovića,
nazywając tę powieść dziełem sztuki: Po
lekturze tej powieści, a przed wielką refleksją, chciałoby się wykrzyknąć: „Szalona
powieść i szalony pisarz!”. W tym wykrzykniku słowo szalony miałoby obydwa ze
swych potocznych znaczeń; nadzwyczajny i oszalały. Przy czym obydwa znaczenia
byłyby pozytywne, ponieważ nawet szaleństwo ma taki teren, gdzie objawia się
jako wartość pozytywna. Ten teren to oczywiście sztuka. Mówiąc całkiem serio,
trzeba powiedzieć, że Bulatović korzysta w swojej powieści ze wszystkich
prerogatyw sztuki, czyli wprost zmusza, żeby jego powieść rozumieć wyłącznie
jako dzieło sztuki[24].
Ostatnią cechą, o której w tym miejscu wspomnę, jest nowy
postmodernistyczny estetyzm, który teoretycznie wolny od jakichkolwiek reguł i
swobodnie nawiązujący do różnorodnych stylów i epok, w istocie preferuje
określone konwencje i toposy. Wprowadza również do literatury nowy rodzaj science fiction, w którym wielką rolę odgrywa
magia[25]. Bulatović
w „Czerwonym kogucie” odstępuje od swojego wcześniejszego, bezlitosnego stylu
prześmiewczości, na rzecz poetyckiej alegorii, ornamentyki i kreacji mitu[26]. Najwyraźniejszym
a równocześnie najważniejszym symbolem tej powieści jest tytułowy czerwony
kogut, o którego temat rozwinę w dalszej części mojej pracy.
2.
O powieści Czerwony kogut leci wprost do
nieba
Czerwony kogut leci wprost do nieba
to utwór napisany w formie powieści, która od lat pięćdziesiątych XX wieku,
stała się najbardziej popularną formą wyrazu artystycznego[27]. Wydana została po raz pierwszy w 1959 roku, a
już pięć lat później doczekała się swojej polskiej publikacji. Kompozycja
zbudowana jest z kilkunastu, powiązanych ze sobą treściowo opowiadań,
aczkolwiek niektóre z nich mogłyby stanowić samodzielne scenki (np. opowiadanie
O nogach). Mimo iż w powieści tej
wyczuwa się pewną chaotyczność i brak - zwłaszcza w końcowych partiach –
kondensacji, o czym świadczą liczne powtórzenia
i rozwlekłość niektórych scen, to autor w bardzo interesujący sposób oddaje klimat wiecznej ludzkiej gorączki: człowieka rozpiętego pomiędzy zwierzęciem i Bogiem[28].
i rozwlekłość niektórych scen, to autor w bardzo interesujący sposób oddaje klimat wiecznej ludzkiej gorączki: człowieka rozpiętego pomiędzy zwierzęciem i Bogiem[28].
W powieści tej można dopatrywać się pewnych treści biograficznych. Jednym
z nich jest z pewnością umiejscowienie akcji w wiosce leżącej w rodzinnym kraju
autora -
Czarnogórze. Jest ona dla Bulatovića krajem ukochanym a zarazem okrutnym, jak sam o niej mówi: jest krajem, który trwa we mnie niczym wieczny płomień. Być może, pisząc o tym, udało mi się stworzyć oryginalny obraz Czarnogóry. Jestem pisarzem nowoczesnym, który uległ wpływowi folkloru. Marc Chagall nie byłby do pomyślenia bez folkloru. Ja nie istniałbym jako pisarz bez całej ludowej mówionej literatury czarnogórskiej […]. Postawiłem sobie za cel osiągnięcie tego, co udało się Andrićovi, będąc całkowicie inspirowanym przez historię i życie własnego narodu, stworzyć dzieło czytelne dla wszystkich, rzecz na miarę człowieka bez względu na jego narodowość […][29]. Popieram zatem pogląd Tadeusza Łubieńskiego, że wieloznaczna i zawikłana koncepcja człowieka, jaką stworzył Bulatović w omawianej powieści, silnie związana jest z tym równie ambiwalentnym obszarem - sławnym światowym pobojowiskiem, jednym z owych pomostów europejskich, przez które przetaczały się i przepychały wrogie, obce kultury, składając się mimowolnie na fascynującą egzotykę, uniwersalną ludowość[30].
Czarnogórze. Jest ona dla Bulatovića krajem ukochanym a zarazem okrutnym, jak sam o niej mówi: jest krajem, który trwa we mnie niczym wieczny płomień. Być może, pisząc o tym, udało mi się stworzyć oryginalny obraz Czarnogóry. Jestem pisarzem nowoczesnym, który uległ wpływowi folkloru. Marc Chagall nie byłby do pomyślenia bez folkloru. Ja nie istniałbym jako pisarz bez całej ludowej mówionej literatury czarnogórskiej […]. Postawiłem sobie za cel osiągnięcie tego, co udało się Andrićovi, będąc całkowicie inspirowanym przez historię i życie własnego narodu, stworzyć dzieło czytelne dla wszystkich, rzecz na miarę człowieka bez względu na jego narodowość […][29]. Popieram zatem pogląd Tadeusza Łubieńskiego, że wieloznaczna i zawikłana koncepcja człowieka, jaką stworzył Bulatović w omawianej powieści, silnie związana jest z tym równie ambiwalentnym obszarem - sławnym światowym pobojowiskiem, jednym z owych pomostów europejskich, przez które przetaczały się i przepychały wrogie, obce kultury, składając się mimowolnie na fascynującą egzotykę, uniwersalną ludowość[30].
Autor przedstawia jeden dzień z życia wsi, być może trochę niecodzienny,
bo bogaty w wydarzenia. Nieopodal odbywa się wielki targ, na który zmierza jeden
z głównych bohaterów Muharem, by sprzedać swego koguta. We wsi tymczasem
wyprawiane jest wesele trzydziestoletniego Kajicy, u jednego z zamożniejszych mieszkańców
Iliji, w innej zaś zagrodzie odprawiany jest pogrzeb starej wdowy. Na kanwie
tych wydarzeń autor ukazuje odwieczne problemy nękające ludzkość; miłość i
nienawiść, zło i dobro[31]. Miodrag
Bulatović tworzy w swojej powieści zamknięty i jednorodny świat grozy.
Wszystko, co najgorszego ukrywa człowiek w swojej duszy i świadomości, dokonuje
się w tej powieści w rzeczywistym świecie. Na pole do staczania tych okrutnych
emocjonalnych batalii wybrał Bulatović najprostsze relacje międzyludzkie
(ojciec – syn, mąż – żona, jednostka – konkretna zbiorowość wiejska). To tutaj najgorsze uczucia i myśli, powszechnie
ludzkie, ale zwykle ukryte, rzadko ujawniające się inaczej niż w koszmarze
sennym, spełniają się […] w aktach sadyzmu i masochizmu, gwałtu i wszelakiej
fizycznie spełnionej obrzydliwości[32]. Uważam, że autor zamierzenie zamieścił
tak brutalne, czasem nawet niezrozumiałe wydarzenia, by wskazać na pewną
ambiwalencję - że jaskrawość zła ściśle łączy się z pragnieniem dobra, wskazuje
na jego istnienie.
3.
Zaburzenie systemu patriarchalnego
w powieści Miodraga Bulatovića
Czerwony kogut leci wprost do nieba
Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z lekturą Czerwonego koguta,
z pewnością zauważył, że właściwie każda z postaci tej powieści przedstawiona jest w specyficzny, rzekłabym nawet tragikomiczny czy groteskowy sposób. Intymne przemyślenia bohaterów umożliwiają dotarcie do najodleglejszych zakamarków ich psychiki, co jednocześnie pozwala na głębszą analizę ich postępowania. Zaburzenie systemu patriarchalnego, a właściwie dezintegracja i przewartościowanie ról płciowych, które prowadzą do jego zaburzenia, dokonują się tutaj między innymi poprzez usytuowanie konkretnych przeżyć (wstyd, płacz itp.) w określonych sytuacjach, które jako uczestnicy wspólnego kodu kulturowego, odbieramy jako sprzeczne z „tradycyjnym”. Zanim jednak przejdę do omawiania tego zagadnienia, celem uzupełnienia tematu przytoczę ogólną definicję patriarchatu.
z pewnością zauważył, że właściwie każda z postaci tej powieści przedstawiona jest w specyficzny, rzekłabym nawet tragikomiczny czy groteskowy sposób. Intymne przemyślenia bohaterów umożliwiają dotarcie do najodleglejszych zakamarków ich psychiki, co jednocześnie pozwala na głębszą analizę ich postępowania. Zaburzenie systemu patriarchalnego, a właściwie dezintegracja i przewartościowanie ról płciowych, które prowadzą do jego zaburzenia, dokonują się tutaj między innymi poprzez usytuowanie konkretnych przeżyć (wstyd, płacz itp.) w określonych sytuacjach, które jako uczestnicy wspólnego kodu kulturowego, odbieramy jako sprzeczne z „tradycyjnym”. Zanim jednak przejdę do omawiania tego zagadnienia, celem uzupełnienia tematu przytoczę ogólną definicję patriarchatu.
Patriarchat to forma struktury społecznej, opartej na patrylinearnych
grupach pochodzeniowych i patrylokalnym małżeństwie, w której dziedziczenie i
sukcesja odbywa się w linii męskiej, zaś władza różnych szczebli sprawowana
jest przez mężczyzn. Termin używany jest także w węższym znaczeniu,
równoznacznie z patria potestas,
czyli władzą ojca w rodzinie nad wszystkimi jej członkami. Właściwe
patriarchalne stosunki (dominująca rola mężczyzny w rodzinie i społeczeństwie) były
traktowane przez myślicieli społecznych różnych epok jako naturalne i
występujące od początku. Koncepcję tę przyjęto nazywać patriarchalną.
Popularność jej wywodzi się od Platona i Arystotelesa, którzy kierowaną przez
mężczyznę rodzinę, traktowali jako pierwowzór państwa. Przytoczona definicja
terminu patriarchatu powstała na gruncie teorii matriarchalnej. Zgodnie z nią, patriarchat pojawił się jako kolejna
po matriarchacie zasada organizacji społeczeństwa[33],
która pozwoliła mężczyznom odgrywać decydują rolę w produkcji i życiu
społecznym, oraz ograniczyły pracę kobiet do gospodarstwa domowego. Rodziną
patriarchalną nazywa się także każdą rodzinę kierowaną przez starszego agnata
(krewny z linii męskiej)[34].
Niewątpliwie najważniejszą osobą w tradycyjnej rodzinie patriarchalnej
był gospodarz[35], w rolę którego w
powieści Czerwony kogut, wcielił się stary
wdowiec Ilija. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na nieodłączny od tego
bohatera epitet stary, znači ujedno i viši po rangu, po društvenom
položaju ili po činu. U patrijarhalnoj kulturi podrazumeva se da je stariji
čovek nesumnjivo i iskusniji, mudriji i sposobniji od mlađeg. Reč starijih je
zakon i sluša se bez pogovora[36], dlatego
istna je da svi moraju poštovati naredbe
„starješine”, da žene ne smiju proturječiti muškarcima i da mlađi moraju
slušati starije […]. Muški ukućani su „starješini” trebali iskazivati
odanost i poštovanje, a ženski još i smjernost i poniznost[37]. Pierwsza charakterystyka Iliji doskonale
wpisuje się w powyższą definicję, bowiem poznajemy go jako osobnika barczystego, posępnego, pozornie potężnego i brutalnego, który cieszy się szacunkiem
wśród mieszkańców wioski: nie zauważył,
że połowa gości weselnych idzie za nim. […]. Tak idą ludzie za entuzjastami,
szaleńcami albo lunatykami. Ci, którzy znali jego potężną pięść, nie
odważyli się podejść bliżej. […]. Szli za nim, pełzli, czołgali się na
czworakach, szeptali. […]. Szli za nim żebracy, którzy do tej chwili nie
spuszczali oczu ze stołu, i zdziczali pasterze, i przypadkowi przechodnie
(s. 70). Okoliczności jednak
gwałtownie się zmieniają w momencie, kiedy to stary Ilija podupada: wszyscy mnie opuścili. Póki miałem siłę i
pieniądze – biegali za mną. A dziś, gdy upadłem – zaczęli mną pomiatać (s.
205) Społeczność szybko zaczyna wykorzystywać tę sytuację, doprowadzając do
całkowitej zniewagi autorytetu Iliji jako człowieka i starješiny zarazem: rozpięli
mu jego czerwony czarnogórski dżamadan, lamowany złotymi galonami […].
Podnosili mu głowę i potrząsali nią jak przejrzałym arbuzem. Otwierali mu oczy
i ciągnęli za nos. Biegali dokoła niego, deptali po nim, przeskakiwali przez
niego i krzyczeli, że stygnie, że umiera, że zdycha (s. 89). Dochodzi tutaj
również do reorientacji zwyczajowego pojęcia stary, które w nowym rozumieniu przyjmuje pejoratywne znaczenie: hej, stary! – krzyknął jeden z
chłopów. […] porzucili cię więc, staruchu? […] Zostawili cię samego! (s.
179).
Zupełnie inaczej przedstawia pozycję starszego-gospodarza
dziewiętnastowieczny pisarz Laza Lazarević w noweli pt. Na bunaru. Mimo, iż występował on w obronie systemu
patriarchalnego, a nie jak Bulatović – przeciwko, to uważam, że cytat, który
przytoczę w celu skontrastowania tego pojęcia, może dopełnić jego rozumienie i
intencje obu autorów: Maciej Dzienadyć,
człowiek to już całkiem stary […]. Nie tylko jego krewni, ale i całe siło zwało
go dziaduniem[38]. [Radojka], podczas obiadu siada po prawicy Macieja, i w całym domu nic ważnego nie
zajdzie, zanim ona nie wyjawi swego zdania, lub przynajmniej zanim dziadunio z
nią się nie naradzi. Rozumie ona doskonale swoje położenie i nie nadużywa go.
[…] Po Macieju i Radojce jest jeszcze jeden członek rady domowej, to najstarszy
syn dziadunia – Blagoje, ojciec Arsena. Oprócz tego trojga nikt w domu nie
rozkazuje; wszyscy ich ślepo słuchają i z pokorą ulegają ich rozkazom[39].
3.1. Obraz męskości
Kolejnym ciekawym zagadnieniem wartym omówienia, jest sposób, w jaki
Miodrag Bulatović w omawianym utworze przedstawia kobiecość i męskość. Autor
poprzez wprowadzenie dwóch odrębnych, opozycyjnych do siebie podmiotów –
kobiety i mężczyzny, tworzy rzeczywistość na zasadzie kontrastu między nimi. Mimo,
iż obserwujemy dość tendencyjny obraz kobiety sprowadzonej do roli przedmiotu
zaspokajającego męskie potrzeby, to cechy jakie przybiera panna młoda - Ivanka,
korelują z mityczną wizją Matki Ziemi. Tematem tym jednak zajmę się w dalszej
części mojego referatu, tymczasem przejdę do scharakteryzowania męskości.
Męskość przedstawiona u Bulatovića poniekąd kłóci się ze stereotypowymi,
utartymi cechami, jakie powinien
przybierać osobnik płci męskiej, aczkolwiek bohaterzy nie odstają od niej
całkowicie, bowiem do męskich przymiotów należą również współzawodnictwo, żądza
władzy, wojowniczość, skrajna agresywność oraz skłonność do zabijania i
bandytyzmu[40], których w Czerwonym kogucie nie brakuje. Obok tych
cech, archetypowi prawdziwego mężczyzny przypisana jest śmiałość, rezolutność,
zdecydowanie, energiczność czy stanowczość, czego jednak o męskich postaciach
tej powieści powiedzieć nie można[41].
Ponadto, szczegółowe opisy aparycji
najważniejszych bohaterów - Muharema i pana młodego Kajicy, daleko odbiegają od
męskiego ideału. Muharem to samotny, trzydziestoletni mężczyzna, którego
Bulatović scharakteryzował w nieco prześmiewczy sposób: bosy Muharem depcze w kurzu o owczych bobkach…(s.32), uśmiechał się szeroko sinymi, obrzmiałymi
wargami, odsłaniając nadpsute zęby (s. 80). Rozwierał swe chude ramiona i z
wysiłkiem utrzymując równowagę, wymachiwał nimi jak niedobita wrona skrzydłami.
Widać było od czasu do czasu jego obnażone barki z wyraźnie występującymi przez
cienką skórę kręgami; (s. 144). Kreacja jego osobowości jako człowieka
słabego i wynędzniałego, nad którym znęcają się goście weselni, wzbudza u
czytelnika litość i współczucie. Jego chore, zawładnięte gruźlicą ciało staje się dodatkowo miejscem
batalii, odbiorcą wrażeń, ciałem, które spożywa i trawi przeżycia, powiedziałabym
nawet modelem odbijającym obraz społeczeństwa. Pojęcie cielesności jest również
związane z wielokrotnie pojawiającym się w utworze uczuciem wstydu. W
sytuacjach, w których dochodzi do przekroczenia nałożonych w kulturze zakazów
dotyczących w tym wypadku seksualności, wytwarza się poczucie wstydu i strachu
(przed wstydem)[42]. Zakazy sprzeciwiające
się seksualności przybierają najrozmaitsze formy (dotyczą na przykład
kazirodztwa albo krwi miesięcznej) można je jednak rozpatrywać w postaci
bardziej ogólnej, jaką w Czerwonym kogucie
jest kwestia nagości[43].
Sponiewierany Muharem najbardziej obawia się obnażenia jego ciała przed całą
zbiorowością: bardziej lękał się wstydu
niż kijów. Wszystko niech robią ze mną, byleby spodni mi nie zdejmowali,
szepnął do siebie […](s. 75). Chce
mnie upokorzyć […], chce mnie przed wszystkimi zhańbić. Po co mu to, chciałbym
wiedzieć. Jeśli mu tak na tym zależy, dlaczego nie zaprowadzi mnie do lasu,
gdzie nikt by tego nie zobaczył (s. 73). Zabierzcie mnie stąd, myślał, zabierzcie mnie stąd. Nie róbcie mi
wstydu przed ludźmi, zaklinam was! Zabierzcie mnie do lasu na drugi brzeg rzeki
i tam róbcie, co wam się podoba. (s. 147-148). Leżał […] bezsilny, niezdolny do najmniejszego ruchu i czuł, że dobrze mu tak samemu. Nikt na niego nie patrzy i dlatego mniej się musi wstydzić. (s. 150). Kwestia wstydu Muharema dotyczy również demonstrowania na nim jego niższości i marności w obecności panny młodej Ivanki, którą kochał i chciał poślubić. Zedrą ze mnie łachmany i nagiego gnać będą drogą, nie pozwalając ukryć się w zaroślach… prętami i pokrzywami smagać będą nagie ciało, obrzucać ziemią, kamieniami i końskim nawozem… a potem zmuszą, abym biegał wokół Ivanki, stołu i domu weselnego…(s. 119). Przynaglane przez poganiaczy […] zwierzęta przeszły po Muharemie jak po mostku. Deptały po nim owce i jagnięta, tratowały go kościste cielęta. Pod ostrymi raciczkami uginały się jego żebra. Zwierzęta szły długo, depcząc bezlitośnie człowieka. […] Jak dobrze, że goście weselni mnie teraz nie widzą… że nie widzi mnie Ivanka… (s. 119). Powiedz jej, żeby nie patrzyła na mnie. Niech odwróci głowę w drugą stronę. […]. Powiedz jej, żeby się natychmiast odwróciła. Nie chcę, aby mnie w takim stanie widziała i zapamiętała. (s. 150).
i tam róbcie, co wam się podoba. (s. 147-148). Leżał […] bezsilny, niezdolny do najmniejszego ruchu i czuł, że dobrze mu tak samemu. Nikt na niego nie patrzy i dlatego mniej się musi wstydzić. (s. 150). Kwestia wstydu Muharema dotyczy również demonstrowania na nim jego niższości i marności w obecności panny młodej Ivanki, którą kochał i chciał poślubić. Zedrą ze mnie łachmany i nagiego gnać będą drogą, nie pozwalając ukryć się w zaroślach… prętami i pokrzywami smagać będą nagie ciało, obrzucać ziemią, kamieniami i końskim nawozem… a potem zmuszą, abym biegał wokół Ivanki, stołu i domu weselnego…(s. 119). Przynaglane przez poganiaczy […] zwierzęta przeszły po Muharemie jak po mostku. Deptały po nim owce i jagnięta, tratowały go kościste cielęta. Pod ostrymi raciczkami uginały się jego żebra. Zwierzęta szły długo, depcząc bezlitośnie człowieka. […] Jak dobrze, że goście weselni mnie teraz nie widzą… że nie widzi mnie Ivanka… (s. 119). Powiedz jej, żeby nie patrzyła na mnie. Niech odwróci głowę w drugą stronę. […]. Powiedz jej, żeby się natychmiast odwróciła. Nie chcę, aby mnie w takim stanie widziała i zapamiętała. (s. 150).
Następną kwestią, burzącą stereotypowy obraz męskości, również związaną
ze wstydem, jest płacz, przypisywany
przede wszystkim pierwiastkowi żeńskiemu i dzieciom. Zarówno Muharem jak i
stary Ilija demaskują swoją prawdziwą naturę właśnie w ten sposób. Najbardziej
wyrazistym przykładem potwierdzającym tą tezę, jest wyznanie Jovana, który swój
płacz porównuje do babskiego zachowania:
ukryj łzy, powiedział do siebie. Nie rób
sobie wstydu. Przestań się mazać, opasły mazgaju. Ty babo z grubym zadem
– bądź mężczyzną
i zaciśnij zęby. Nie pozwól aby twoje łzy spostrzegł Petar, albo ktokolwiek inny. Bądź odważny jak zawsze. Nigdy cię nikt nie widział płaczącego.
i zaciśnij zęby. Nie pozwól aby twoje łzy spostrzegł Petar, albo ktokolwiek inny. Bądź odważny jak zawsze. Nigdy cię nikt nie widział płaczącego.
Wiedza na temat Czarnogóry, w zasadzie została ustanowiona przez
romantycznych pisarzy, zwłaszcza Vuka Karadžića i Petara II Njegoša. W ich rozumieniu, między innymi charakterystycznymi
cechami Czarnogórca są odwaga, duma i niezależność[44],
tymczasem duma, o której mowa w
książce, moim zdaniem jest zniekształcona,
bowiem nie wynika
z poczucia osobistej godności i własnej wartości[45], a z presji społecznej, jest działaniem na pokaz. Sytuację tą dobrze obrazuje przykład przyjaciela Iliji – Mrkoja, kiedy to zmuszony jest odebrać Muharemowi jedyne co posiada, czyli czerwonego koguta: wierzę ci […], ale ludzie mi przykazali, żebym ci go odebrał. Potrzebny jest nam wszystkim. […] Mrkoje odwrócił się
i spojrzał na pijany tłum wokół domu. Ludzie wrzeszczeli i hałasowali. Mrkoje! – krzyczeli ludzie. Mrkoje! Gdzie się podziewasz z tym diabelskim kogutem? […] Słyszysz… słyszysz ich, Muharemie? Słyszę – jęknął Muharem. Muszę wziąć twego koguta – powiedział Mrkoje. Muszę. Rozszarpią mnie, jeśli go im nie przyniosę. […] Przyjdź jutro do mnie – powiedział Mrkoje. Dam ci pieniędzy na innego (s. 141).
z poczucia osobistej godności i własnej wartości[45], a z presji społecznej, jest działaniem na pokaz. Sytuację tą dobrze obrazuje przykład przyjaciela Iliji – Mrkoja, kiedy to zmuszony jest odebrać Muharemowi jedyne co posiada, czyli czerwonego koguta: wierzę ci […], ale ludzie mi przykazali, żebym ci go odebrał. Potrzebny jest nam wszystkim. […] Mrkoje odwrócił się
i spojrzał na pijany tłum wokół domu. Ludzie wrzeszczeli i hałasowali. Mrkoje! – krzyczeli ludzie. Mrkoje! Gdzie się podziewasz z tym diabelskim kogutem? […] Słyszysz… słyszysz ich, Muharemie? Słyszę – jęknął Muharem. Muszę wziąć twego koguta – powiedział Mrkoje. Muszę. Rozszarpią mnie, jeśli go im nie przyniosę. […] Przyjdź jutro do mnie – powiedział Mrkoje. Dam ci pieniędzy na innego (s. 141).
Trudno nie zauważyć, że żadna z dotychczas opisanych przeze mnie męskich
postaci Czerwonego koguta, nie
wpisuje się w modelowe rozumienie męskości, a w gruncie rzeczy stanowią jego
lustrzane odbicie. Uważam jednak, że najbardziej dosadnym anty-wzorcem męskości jest ostatni bohater, jakiego zamierzam w tym
kontekście scharakteryzować, mianowicie pan młody Kajica. Mężczyzna ten
zdecydowanie wyróżnia się spośród pozostałych, ponieważ chyba jako jedyny nie dąży
do osiągnięcia statusu męskości, podczas gdy inni, świadomi
swojego niemęstwa nieustannie
podejmują zwodnicze próby jego zdobycia. Uważam, że Bulatović dodatkowo
wzmocnił jego odmienność, poprzez nadanie mu specyficznej i wyjątkowej roli
pana młodego, która kulturowo umożliwia podwyższenie swojego statusu
społecznego, jest rites de passage ściśle
związanym z pojęciem męskości, stawaniem się mężczyzną[46].
Kajica to drobny i cherlawy, o
zielonkawej twarzy i długich ramionach, zwisających wzdłuż chudego ciała trzydziestoletni
pozbawiony zarostu, przygnębiony i skryty
niedorostek (s. 41), który mentalnie nie dojrzał jeszcze do
etapu zakładania rodziny. Sam wiek Kajicy jest tu dość istoty, gdyż małżeństwa
dawniej zawierano dosyć wcześnie, chłopcy zwykle żenili się pomiędzy 18 a 25 rokiem życia (według
zasady starszeństwa),[47] podczas
gdy Kajica w dniu swojego ślubu zupełnie
nie zainteresowany uroczystością, na jego cześć urządzoną, bawił się z
chłopcami […](s. 41). Siedział nad
rzeczką w wiklinie i szuwarach i bawił się kijankami i rybkami drażniąc koty,
które rzucały się na niego. […]. Wołali go wszyscy, […], a on rzucał kotom
kijanki dygocąc ze strachu przed nocą, co czekała na niego czarna i
twarda jak szczyt, przez który musi przejść nie mając na to siły ani ochoty
(s. 52). Ilija, któremu najbardziej zależało na tym, by jego niegdyś potężny na całą Czarnogórę sławny ród
przetrwał (s. 65) prosi go, aby w końcu zaprzestał niechlubnych wybryków i
stał się prawdziwym mężczyzną: przestań
kraść […]. Mówią o tobie, że jajka podbierasz i kurczęta kraść zaczynasz. […]
Chciałbym, żebyś nareszcie stał się mężczyzną. Masz trzydzieści lat, a z
dziećmi ciągle przestajesz. Ale się to wszystko może zmienić. Zawsze można
stać się mężczyzną prawda?(s. 43). Starzec, zdając sobie sprawę z
dziwactwa swojego bratanka, wypowiada się o nim w sposób, w jaki mówi się o
małym dziecku: słaby jest i niewydarzony
nasz Kajica, ale go poprosimy, aby się rozruszał. Karmić go
będziemy krzepką strawą, poić najlepszymi trunkami. Znamy też różne zioła i
czary. Weźmiemy się do niego; będziemy go wabić pieniędzmi, kotami i
rybkami, obiecywać złote góry; opowiadać pieprzne historie; głaskać i
pieścić, całować i pochlebiać. (s. 206). Po raz kolejny wrócę na moment
do noweli Na bunaru, gdzie również
pojawia się motyw wesela i stosowności wieku, aczkolwiek tutaj pan młody jest
jeszcze nastolatkiem, co w tamtych czasach nie było niczym niestosownym: stryjenko, ten nasz Arsen, przebacz mi,
rozmiłował się na zabój w owej sroce Burmazovića. Arsen? Ten, któregośmy niedalej jak przeszłego lata zamoczyli?[48].
Stawanie się mężczyzną w omawianej powieści Bulatovića, sprowadza się
głównie do seksualności i prokreacji. Akt seksualny i dotyk kobiecego ciała są
potwierdzeniem
i warunkiem męskości, dlatego też stary Ilija namawia i instruuje niewtajemniczonego Kajicę, w jaki sposób najgodziwiej spełnić zarówno osobiste jak i społeczne oczekiwania. Przyprowadziliśmy ci dziewczynę. I to jaką dziewczynę! Każdy inny na twoim miejscy byłby szczęśliwy, gdyby ją miał. Bądź nareszcie poważny – powiedział starzec głucho. – najwyższa pora. Nie ściągnij na nas hańby. Spójrz, jak nas jej krewni obserwują. Musimy się pokazać, chociaż dzisiaj […]. Nie masz się czego bać, synu […]. Najważniejsze, żebyś pierwszej nocy zrobił, co należy […] przecież u ciebie na dolnym piętrze wszystko jest jak trzeba? Przecież wszystko jest na swoim miejscu. Wiesz co mam na myśli […]. Powiedz, że u ciebie jest taki sam, jak u innych […], nie jest jak żołądź? […] Chłop na schwał i boi się! Wstydź się! Chcę, żebyś mi mówił […] jak ją wieczorem osiodłasz i ujeździsz. Jak ją będziesz rąbał i pieprzył. Jak jej będziesz dzieci robił. To mi opowiadaj! Chcę usłyszeć coś tłustego… i to od ciebie… który z mojej krwi jesteś… żebyś mi dziedzica sfabrykował… chwackiego chłopaka… bo nasza krew jest rozwodniona i w tobie nasza ostatnia nadzieja […]. Opowiedz mi wszystko szczegółowo. Nie wstydź się stryja […] zostaw wstyd babom. No, dalej. Zaczynaj, mój ty mały mężczyzno…. Wszystko zapomniałem – wyznał Kajica cicho i broda mu zadrżała. Spróbuj sobie przypomnieć – powiedział stary […] Mówiłem ci o tym, jak ją wieczorem na łóżko powalisz i jak nam dziedzica zmajstrujesz, zanim rok upłynie (s. 42-46). Morały, które prawił Kajicy stary Ilija, jednak na nic się nie zdały, bowiem chłopak nie tylko nie chciał zostać głową rodziny, na którego czyhają określone obowiązki, ale czuł również wielką odrazę obserwując gwałt wyrządzony na Marze wariatce i zdawał sobie sprawę, że i on sam będzie musiał wkrótce zrobić coś podobnego […], niezupełnie rozumiejąc znaczenie tej zabawy. Nikt mnie diablibóg, do czegoś podobnego nie namówi […]. Mogą mi przyprowadzić dziesięć takich Ivanek – żadnej nie dotknę. Nie miałbym chyba rozumu, żeby robić im coś takiego, od czego kobiety krzyczą i płaczą. […] A jeśli staruchowi zależy na tym jakimś dziedzicu, o którym stale wspomina, niech go sam zrobi. Mnie żaden dziedzic nie jest potrzebny. […]
I nawet mi się nie śnią podobne zabawy. Mam swoje – rybki i koty – i to mi wystarcza (s. 167).
i warunkiem męskości, dlatego też stary Ilija namawia i instruuje niewtajemniczonego Kajicę, w jaki sposób najgodziwiej spełnić zarówno osobiste jak i społeczne oczekiwania. Przyprowadziliśmy ci dziewczynę. I to jaką dziewczynę! Każdy inny na twoim miejscy byłby szczęśliwy, gdyby ją miał. Bądź nareszcie poważny – powiedział starzec głucho. – najwyższa pora. Nie ściągnij na nas hańby. Spójrz, jak nas jej krewni obserwują. Musimy się pokazać, chociaż dzisiaj […]. Nie masz się czego bać, synu […]. Najważniejsze, żebyś pierwszej nocy zrobił, co należy […] przecież u ciebie na dolnym piętrze wszystko jest jak trzeba? Przecież wszystko jest na swoim miejscu. Wiesz co mam na myśli […]. Powiedz, że u ciebie jest taki sam, jak u innych […], nie jest jak żołądź? […] Chłop na schwał i boi się! Wstydź się! Chcę, żebyś mi mówił […] jak ją wieczorem osiodłasz i ujeździsz. Jak ją będziesz rąbał i pieprzył. Jak jej będziesz dzieci robił. To mi opowiadaj! Chcę usłyszeć coś tłustego… i to od ciebie… który z mojej krwi jesteś… żebyś mi dziedzica sfabrykował… chwackiego chłopaka… bo nasza krew jest rozwodniona i w tobie nasza ostatnia nadzieja […]. Opowiedz mi wszystko szczegółowo. Nie wstydź się stryja […] zostaw wstyd babom. No, dalej. Zaczynaj, mój ty mały mężczyzno…. Wszystko zapomniałem – wyznał Kajica cicho i broda mu zadrżała. Spróbuj sobie przypomnieć – powiedział stary […] Mówiłem ci o tym, jak ją wieczorem na łóżko powalisz i jak nam dziedzica zmajstrujesz, zanim rok upłynie (s. 42-46). Morały, które prawił Kajicy stary Ilija, jednak na nic się nie zdały, bowiem chłopak nie tylko nie chciał zostać głową rodziny, na którego czyhają określone obowiązki, ale czuł również wielką odrazę obserwując gwałt wyrządzony na Marze wariatce i zdawał sobie sprawę, że i on sam będzie musiał wkrótce zrobić coś podobnego […], niezupełnie rozumiejąc znaczenie tej zabawy. Nikt mnie diablibóg, do czegoś podobnego nie namówi […]. Mogą mi przyprowadzić dziesięć takich Ivanek – żadnej nie dotknę. Nie miałbym chyba rozumu, żeby robić im coś takiego, od czego kobiety krzyczą i płaczą. […] A jeśli staruchowi zależy na tym jakimś dziedzicu, o którym stale wspomina, niech go sam zrobi. Mnie żaden dziedzic nie jest potrzebny. […]
I nawet mi się nie śnią podobne zabawy. Mam swoje – rybki i koty – i to mi wystarcza (s. 167).
Pozostając jeszcze przy seksualności, omówię jeszcze jedną sytuację
związaną z tym tematem. Rzecz dzieje się na cmentarzu, kiedy to dwaj grabarze
Ismet i Srećko upojeni dużą ilością rakiji, nie potrafią znaleźć rodzinnego
grobowca zmarłej kobiety. Zniesławiony Muharem, odczuwający silną potrzebę
towarzystwa, przyłącza się do nich. Silna, desperacka wręcz chęć stania się
mężczyzną, tak silnie związana z kobiecym ciałem, doprowadza Muharem do
haniebnego czynu, jakim jest dotykanie ciała nieżyjącej wdowy. Symbolika trupa
i tabu z nim związanego, jakim jest
pragnienie jego dotknięcia[49]
dodatkowo pogłębia dysonans niemęskiego
zachowania: Muharemie – zagadnął
Rećko. – Spałeś kiedy z kobietą? – nie – szepnął Muharem. – Nigdy. A tę… rzecz
widziałeś? – zapytał Rećko drżącym głosem. Muharem przecząco pokręcił głową. –
Ale na pewno chciałbyś zobaczyć? – zapytał znowu cicho Rećko. – Wszystko, co
inni widzieli, chciałbym i ja widzieć. […] Srećko poprowadził dłoń Muharema.
Drżąc i oddychając szybko, szeroko otwartymi ustami, nachylali się
z zamkniętymi oczyma nad białą postacią, która na nich czekała. […] dwie pijane, dwie szalone, dwie brudne ręce przesunęły się po pierwszym wzgórku i spoczęły na drugim. […] Chcę stać się mężczyzną, muszę więc robić to wszystko, co inni robią i czego chcą ode mnie. (s. 225-226). Ręka Muharema błądziła po białej powierzchni; od miejsca, gdzie powinny być piersi, przesuwała się coraz niżej. A gdy jego dłoń dotknęła najwstydliwszego wzgórka i na nim się zatrzymała, Muharemowi zabrakło tchu. […] Widział swą rękę w dłoni Srećka: leżała na najbardziej wstydliwym i najżałośniejszym miejscu. Łzy napłynęły mu do oczu. Usiłował cofnąć rękę. […] W ten sposób nie stanę się mężczyzną. (s. 228). G. Bataille twierdzi, że grozę przed zgnilizną można porównać z uczuciem, jakie budzi sprośność. Można powiedzieć, że obrzydzenie, zgroza jest zasadą pożądania i że przedmiot obrzydzenia otwiera pustkę, nie mniej głęboką niż śmierć, przez co budzi pożądanie, które rodzi się ze swego przeciwieństwa, czyli ze zgrozy[50]. Gorszący czyn Muharema, mający doprowadzić go do męskości, ostatecznie wzbudził w bohaterze uczucie obrzydzenia i grzechu.
z zamkniętymi oczyma nad białą postacią, która na nich czekała. […] dwie pijane, dwie szalone, dwie brudne ręce przesunęły się po pierwszym wzgórku i spoczęły na drugim. […] Chcę stać się mężczyzną, muszę więc robić to wszystko, co inni robią i czego chcą ode mnie. (s. 225-226). Ręka Muharema błądziła po białej powierzchni; od miejsca, gdzie powinny być piersi, przesuwała się coraz niżej. A gdy jego dłoń dotknęła najwstydliwszego wzgórka i na nim się zatrzymała, Muharemowi zabrakło tchu. […] Widział swą rękę w dłoni Srećka: leżała na najbardziej wstydliwym i najżałośniejszym miejscu. Łzy napłynęły mu do oczu. Usiłował cofnąć rękę. […] W ten sposób nie stanę się mężczyzną. (s. 228). G. Bataille twierdzi, że grozę przed zgnilizną można porównać z uczuciem, jakie budzi sprośność. Można powiedzieć, że obrzydzenie, zgroza jest zasadą pożądania i że przedmiot obrzydzenia otwiera pustkę, nie mniej głęboką niż śmierć, przez co budzi pożądanie, które rodzi się ze swego przeciwieństwa, czyli ze zgrozy[50]. Gorszący czyn Muharema, mający doprowadzić go do męskości, ostatecznie wzbudził w bohaterze uczucie obrzydzenia i grzechu.
3.2. Czerwony kogut
Czerwony kogut, pojawia się w powieści nieprzypadkowo. Mogłoby się
wydawać, że ta niepozorna ptaszyna, jest kolejnym dziwnym elementem
dopełniającym osobowość jego równie dziwnego właściciela Muharema. Bulatović
jednak, wprowadzając do swojego utworu czerwonego koguta, otwiera przed
czytelnikiem dodatkowe pole do interpretacji, nadaje całej powieści głębszy,
symboliczny sens. Ów kogut, jest bowiem ucieleśnieniem najskrytszych pragnień
człowieka, jest symbolem tęsknot
ludzkiego serca do oderwania się od ograniczających je wielorako ziemskich
uwarunkowań[51]. Przydatną w tym miejscu jest znajomość symboliki tego mitycznego
ptaka, koloru czerwonego i nieba, do którego leci tytułowy kogut, ponieważ dopiero zestawienie ze sobą tych
znaczeń, odsłania faktyczne zamierzenia autora.
Kogut, poza kulturą Skandynawów i Celtów, jest uosobieniem męskości,
odwagi, czujności (ten który budzi),
wojny i agresji. Jest jednym z najważniejszych świętych zwierząt. Często
pojawiał się na przedstawieniach, jako strażnik i jako taki składany był w
ofierze
i grzebany pod fundamentami budynków, by chronić je przed złymi mocami[52]. Według słownika Kopalińskiego, kogut między innymi jest symbolem mądrości, pracowitości, energii, zdrowia, chuci, płodności, męskości, pewności siebie, życia i odrodzenia, urodzaju[53], czyli wszystkiego tego, do czego tak rozpaczliwie dążą bohaterzy powieści. Świadczyć o tym może opis aktu kopulacji czerwonego koguta: duży, lśniący i dumny kogut deptał kurę, szeroko rozpościerając swe męskie ciepłe skrzydła i wzbijając tumany kurzu […], który bijąc mocno skrzydłami osłaniał uszczęśliwioną ofiarę (s. 30), jak również jednoznaczne
i sugestywne umiejscowienie koguta pomiędzy kobietą a mężczyzną, mające rozbudzić istotę ich spełnienia: [Muharem] widział w myślach siebie i Ivankę. […] Trzymają się za ręce. Pomiędzy nimi jest kogut – jedną nogą uczepił się jej ramienia, a drugą – jego, pieje zaś tak pięknie i radośnie, że podziwiają go wszyscy ludzie i zwierzęta świata (s. 248).
i grzebany pod fundamentami budynków, by chronić je przed złymi mocami[52]. Według słownika Kopalińskiego, kogut między innymi jest symbolem mądrości, pracowitości, energii, zdrowia, chuci, płodności, męskości, pewności siebie, życia i odrodzenia, urodzaju[53], czyli wszystkiego tego, do czego tak rozpaczliwie dążą bohaterzy powieści. Świadczyć o tym może opis aktu kopulacji czerwonego koguta: duży, lśniący i dumny kogut deptał kurę, szeroko rozpościerając swe męskie ciepłe skrzydła i wzbijając tumany kurzu […], który bijąc mocno skrzydłami osłaniał uszczęśliwioną ofiarę (s. 30), jak również jednoznaczne
i sugestywne umiejscowienie koguta pomiędzy kobietą a mężczyzną, mające rozbudzić istotę ich spełnienia: [Muharem] widział w myślach siebie i Ivankę. […] Trzymają się za ręce. Pomiędzy nimi jest kogut – jedną nogą uczepił się jej ramienia, a drugą – jego, pieje zaś tak pięknie i radośnie, że podziwiają go wszyscy ludzie i zwierzęta świata (s. 248).
Symbolika czerwieni pokrywa się z symboliką koguta, przez co dodatkowo
wzmacnia jego magiczną moc. Kolor ten oprócz tego, że kojarzony jest z bóstwami
wojny, słońca
i z pierwiastkiem męskim, łączony jest również z żywiołem ognia i krwią[54]. W tekście niejednokrotnie pojawiają się epitety charakteryzujące tego ptaka, które semantycznie związane są z powyższymi pojęciami, tj.: czerwieniał jak najbardziej krwawy kawał cegły (s. 62), diabelski kogut (140), rudzielec, leciał kogut niby czerwona kometa (s. 209), to był kłębek ognia, płomienna kula, która nabierając coraz większej szybkości znikała w błękicie niebios, Istny nosiciel ognia (s. 209-211) itp. Ponadto, padło równie symboliczne, aczkolwiek dość zabawne określenie kogut komunista (s. 84).
i z pierwiastkiem męskim, łączony jest również z żywiołem ognia i krwią[54]. W tekście niejednokrotnie pojawiają się epitety charakteryzujące tego ptaka, które semantycznie związane są z powyższymi pojęciami, tj.: czerwieniał jak najbardziej krwawy kawał cegły (s. 62), diabelski kogut (140), rudzielec, leciał kogut niby czerwona kometa (s. 209), to był kłębek ognia, płomienna kula, która nabierając coraz większej szybkości znikała w błękicie niebios, Istny nosiciel ognia (s. 209-211) itp. Ponadto, padło równie symboliczne, aczkolwiek dość zabawne określenie kogut komunista (s. 84).
Niebo ma także
istotne znaczenie, bowiem oznacza nieskończoność, światło, również zasadę
męską, aktywną, początek świata, podczas gdy Ziemia łączy się z zasadą żeńską,
pasywną. Niebo – zawsze potężniejsze od człowieka, jest źródłem zjawisk niezrozumiałych,
pięknych, wspaniałych i strasznych[55] i to
właśnie na tle nieba odgrywa się fantastyczne widowisko. Trafiony niezliczoną ilość razy kogut leciał coraz szybciej. Był już tak daleko od ziemi i tłumu, że nikt
– nawet przerażony Muharem – nie mógł odróżnić nóg od skrzydeł ani szyi z głową
od ogona i upierzenia. […] A kiedy kogut przesłonił słońce, Muharem spostrzegł,
że czerwone światło opromieniło twarze gości weselnych. Zaczerwieniło się niebo
i góry, które je przebijały szczytami, i nagie zbocza, i droga, i rzeka […]. Z
czerwonego punkcika kapała krew, a
Muharemowi łzy spływały po policzkach. Purpurowe pióra leciały na wszystkie
strony, było ich zaś tyle, że przesłoniły wszystko i wszystkich; […] Pruł niebo
z szybkością spadającej gwiazdy, aby po chwili zniknąć z oczu zaskoczonego
tłumu (s. 209-211). Zraniony i
poszarpany krążył po niebiosach, piejąc donośnie. Był chwilami na jednym, to
znów na drugim krańcu białej przestrzeni, w której bezpowrotnie tonęło
wszystko, co ludzkie. Mały, czerwony, płomienny diabeł o rozpostartych
skrzydłach! Tracąc przytomność, Muharem po raz ostatni porównywał go ze smokiem
z baśni (s. 253). Jednak najbardziej zaskakującym, wydało mi się
porównanie koguta do feniksa kogut-feniks
(s. 247), egipskiego świętego ptaka słońca, symbolu zmartwychwstania odmłodzenia
i długich czasokresów[56]. Być
może w tym wypadku czerwony kogut jest również nadzieją i pragnieniem życia,
potrzebnym wszystkim ludziom: nie
wypatruj za nim oczu, bo jesteś tylko jednym z tysiąca, który patrzy z ziemi,
jak on mknie i błyska na niebie (s. 257).
Miedzy Muharemem a jego czerwonym
kogutem wytworzyła się specyficzna więź, więź niezbędna do życia, do szczęścia,
do snucia marzeń o miłości i pięknie: ot,
jak widzisz, mój los w dużym stopniu zależy od ciebie (s. 31). […] Póki mam koguta, nie jestem
nieszczęśliwy – mogę śnić, co mi się podoba, i nawet z Ivanką w łóżku mogę
leżeć (s. 179). Bohater gdziekolwiek
się ruszy – taszczy ze sobą koguta i nachylony nad nim szepce mu coś do ucha.
Nikt nie rozumie tych słów, nikt nie pojmuje tych rozmów. Muharem wlecze się
drogą i szepcze, a kogut przewraca ślepiami jak sójka. Ciepło Muharemowi koło
serca, a jeszcze cieplej kogutowi w jego objęciach (s. 80) […]
Ludzie nie wiedzą, co ich z sobą wiąże,
plotkują więc i zgadują. Pomagają orłom i lisom, i odczuwają złośliwą
satysfakcję, gdy kura Muharema zostaje sama. A Muharem każdą stratę przypłaca
bezsennością i żalem, który trwa tak długo, dopóki nie zdobędzie nowego koguta.
(s.80). Muharem, kiedy odebrano mu czerwonego koguta, sam przed sobą przyznał,
że bez koguta nie istnieje, nie jest mężczyzną, nie jest w ogóle niczym (s. 215). Wyrażał jedność z tym zwierzęciem, mówiąc
do niego koguciku, mój chłopcze, to, co z
ciebie spływa – to jest moja krew, a to, co bucha z mego gardła – to twoja.
Wiesz o tym. Bo my jesteśmy od dawna tym samym: dwa ciała o jednym sercu. Dlatego
się nie dziw, że umrzemy w tej samej chwili. (s. 247).
Na zakończenie tego tematu,
przytoczę wypowiedź samego autora: kogut
ów w mojej powieści jest symboliczny, lecz w wielu znaczeniach. Początkowo jest
to kogut rzeczywisty, kogut jako taki, jedyna własność opuszczonego samotnego
chłopca. W miarę pisania powieść zaczęła się rozrastać. Kogut również. W końcu
stał się ideą, symbolem, symbolizował erotyzm, ukryty stłumiony erotyzm tego
chłopca, symbolizuje również serce ludzkie, kochające i rozdarte, targane
sprzecznościami. To serce zostało okrutnie zranione, przebite ludzką podłością,
lecz nikomu nie udało się go zabić. Zwycięstwo jest po naszej stronie[57].
3.3. Kobiecość
Kobiety Czerwonego koguta to mieszkanki wsi, chłopki: Mara i
Ivanka. Mara – określana jest jako wariatka to młoda dziewczyna
wykazująca znamiona choroby psychicznej. Pierwsze strony powieści ukazują ją na
tle natury, z którą łączy ją silny emocjonalny i spirytualny związek[58]. Jej
przeciwieństwem jest Ivanka, którą poznajemy w momencie wesela z Kajicą, i to
na tej postaci chciałabym się skupić, gdyż zarówno jej wygląd jak i osobowość
najbardziej kontrastują z przedstawionym wcześniej obrazem męskości.
Ivanka jest kobietą silną, witalną, i potężną, a tym samym jest obiektem pożądania wszystkich mężczyzn ze wsi:
Muharem wyobrażał sobie siebie klęczącego
między jej tłustymi, sinawymi udami (s. 34). Tutaj ponownie, jak w przypadku pana młodego, pojawia się
paradoks, mianowicie ucieleśnienie męskiego ideału piękna, zostaje wydane w
ręce mężczyzny, który nie jest nią kompletnie zainteresowany. Opis fizyczności
Ivanki, przypomina prehistoryczne korpulentne figurki kobiece (okres
matriarchatu), charakteryzujące się uwydatnieniem cech płciowych[59]: ma najmniej sto kilo […], stała na szeroko
rozstawionych nogach, zdyszana, piersiasta i bosa; cienka suknia, zmoczona
rosą, oblepiała jej staropanieńskie, rozbuchane biodra (s. 36), a w tym
rozumieniu staje się boginią, rodzicielką rodziny i rodu. W systemie
patriarchalnym natomiast, to mężczyzna zajmuje miejsce centralne, jest
kreatorem i kontynuatorem rodu, płeć męska jest bardziej wartościowa. Ostateczny
gest starego Iliji, który stracił nadzieję na przedłużenie swojego niegdyś
sławnego klanu, zwracając się do Ivanki o pomoc, stawia ją w roli wybawcy: bo my już od dawna nie jesteśmy tymi, za
jakich nas mają. Pocieszamy się bajkami o starej sławie, kłamstwami się
uspokajamy. Ale w naszych ciałach i krwi od dawna drzemią choroba
i smutek. Spójrz, jak zwyrodnieliśmy. Miałem trzech synów. Byli cherlawi, szpetni i śmierć ich szybko zabrała. Niczym nie różnili się od Muharema, a może nawet byli jeszcze bardziej niewydarzeni. Mój brat też się wyrodził; spójrz na Kajicę, swego męża. Jego ojciec był silniejszy i potężniejszy ode mnie; a po takim niedźwiedziu została kulawa niedojda, pisklak niewydarzony, co tylko spluwać umie i gwizdać. Nie bierz mi za złe, że ci go do łóżka wpakowałem. Wiem, że będzie dla ciebie za krótki i za mały. Ale przyprowadziłem ci go po to, abyś – jeśli to możliwe – poprawiła naszą rozwodnioną krew. […] A jeśli on nic nie będzie mógł zrobić – ja to zrobię. Może ta niespodziewana choroba minie, a śmierć mnie oszczędzi. Odzyskam głos i dawne siły. I nikt o naszym grzechu nie będzie wiedzieć prócz ciebie i mnie. A ty nam urodzisz i wychowasz syna. Będzie czarny, kędzierzawy i skośnooki i nie będzie miał rzadkich zębów i wątłych ramion. Będzie prawdziwym źrebakiem. Ziemia się będzie pod nim uginała, a niebo się zatrzęsie od jego rżenia (s. 205-206).
i smutek. Spójrz, jak zwyrodnieliśmy. Miałem trzech synów. Byli cherlawi, szpetni i śmierć ich szybko zabrała. Niczym nie różnili się od Muharema, a może nawet byli jeszcze bardziej niewydarzeni. Mój brat też się wyrodził; spójrz na Kajicę, swego męża. Jego ojciec był silniejszy i potężniejszy ode mnie; a po takim niedźwiedziu została kulawa niedojda, pisklak niewydarzony, co tylko spluwać umie i gwizdać. Nie bierz mi za złe, że ci go do łóżka wpakowałem. Wiem, że będzie dla ciebie za krótki i za mały. Ale przyprowadziłem ci go po to, abyś – jeśli to możliwe – poprawiła naszą rozwodnioną krew. […] A jeśli on nic nie będzie mógł zrobić – ja to zrobię. Może ta niespodziewana choroba minie, a śmierć mnie oszczędzi. Odzyskam głos i dawne siły. I nikt o naszym grzechu nie będzie wiedzieć prócz ciebie i mnie. A ty nam urodzisz i wychowasz syna. Będzie czarny, kędzierzawy i skośnooki i nie będzie miał rzadkich zębów i wątłych ramion. Będzie prawdziwym źrebakiem. Ziemia się będzie pod nim uginała, a niebo się zatrzęsie od jego rżenia (s. 205-206).
Sytuacja ta przywodzi mi na myśl starożytny opis wezwania bogini, który
pozwolę sobie na zakończenie przytoczyć. Bohater książki, Lucjusz, wzywa ją z
głębi swej nędzy
i duchowego upadku: ty dajesz ruch światu, jasność słońcu, pod twoją dłonią układa się wszechświat, pod twoją stopą lega Tartar. Na twój to głos odpowiadają gwiazdy […]. Na twój rozkaz dmą wiatry, czerpią karmę chmury, kiełkują nasiona, pną się latorośle […]. Ona zaś w odpowiedzi na jego błagania zjawia się i mówi: Oto prośby twymi, Lucjuszu, ubłagana, przychodzę ja, macierz wszechświata, pani żywiołów wszystkich, praźródło wszechwieków, ja, z bóstw największa, ja, cieni podziemnych królowa, spośród niebian pierwsza, ja, której twarz obliczem jest pospólnym bogów i bogiń wszystkich, której skinienie rządzi świetlistymi sklepieniami nieba, uzdrawiającymi tchnieniami oceanów rozpaczliwym piekieł milczeniem, ja, której jedno jedyne bóstwo cały czci świat we wielorakim kształcie, w różnym obrządku
i pod różnorakim imieniem.[60]
i duchowego upadku: ty dajesz ruch światu, jasność słońcu, pod twoją dłonią układa się wszechświat, pod twoją stopą lega Tartar. Na twój to głos odpowiadają gwiazdy […]. Na twój rozkaz dmą wiatry, czerpią karmę chmury, kiełkują nasiona, pną się latorośle […]. Ona zaś w odpowiedzi na jego błagania zjawia się i mówi: Oto prośby twymi, Lucjuszu, ubłagana, przychodzę ja, macierz wszechświata, pani żywiołów wszystkich, praźródło wszechwieków, ja, z bóstw największa, ja, cieni podziemnych królowa, spośród niebian pierwsza, ja, której twarz obliczem jest pospólnym bogów i bogiń wszystkich, której skinienie rządzi świetlistymi sklepieniami nieba, uzdrawiającymi tchnieniami oceanów rozpaczliwym piekieł milczeniem, ja, której jedno jedyne bóstwo cały czci świat we wielorakim kształcie, w różnym obrządku
i pod różnorakim imieniem.[60]
Zaburzenie systemu patriarchalnego w utworze Czerwony kogut leci wprost do nieba, moim zdaniem wynika z
postmodernistycznych wizji, które cechuje ogólne poczucie niestabilności
istnienia, niestałość i niepewność, z których to wypływają zwątpienie i
krytyka. Na kartach tej książki
Bulatović niepohamowanie, w groteskowy a zarazem przerażający sposób
przedstawia przemyślenia, czyny, żądze, pragnienia, słowem, pokazuje kondycję
ludzkiej psychiki i wyznacza granice człowieczeństwa. Mężczyźni nie są
wcieleniem rezolutności, stanowczości, władczości i siły, bowiem niewiele
4. Bibliografia
Czasopisma:
1. An., Czerwony kogut leci wprost do nieba, Odgłosy XXIII, 1980, 8.
2. Bereza H., Potomek
Dostojewskiego, [w:] Tygodnik Kulturalny VIII, 1964, 26.
3. Cirlić-Straszyńska
D., Nowe książki Bulatovića, [w:] Literatura na Świecie 1975, 6.
4. Čagorović N., Konstruiranje i
ponovno razmišljanje o crnogorskom nacionalnom identitetu, [w:] Narodna umjetnost: hrvatski
časopis za etnologiju i folkloristiku, 2006, 43, 1.
5. Dukanović A., Świat Miodraga Bulatovića, Twórczość XXI, 1965, 10.
6. Katz J., Między Reymontem a Steinbeckiem, [w:] Życie Literackie, 1964, 18.
7. Krysiński W., Rozmowa z Miodragiem Bulatovićem, [w:] Współczesność IX, 1964.
8. Łubieński T., Zjawisko, Współczesność IX, 1964, 15.
9. Spalić-Vrkaš V., Tradicija i vertikalna klasifikacija obiteljskih odnosa, [w:]
Društvena istraživanja, 4, 4-5.
10. Wasilewski L., Przy studni, [w:] Ateneum III, 1892.
11. Wierzbicki J., Piekielna wyobraźnia Bulatovića, [w:] Nowe Książki 1978, 7.
Książki:
1. Bataille G., Erotyzm, Gdańsk 2007.
2. Bulatović M., Czerwony kogut leci wprost do nieba, Warszawa 1979.
3. Burszta W., Antropologia kultury. Tematy, teorie, interpretacje, Poznań 1998.
4. Cooper J.C., Zwierzęta symboliczne i mityczne, Poznań 1998.
5.
Ivaničkova H.J., Nowa twarz
postmodernizmu, Katowice 2002.
6. Krzak Z., Od matriarchatu do patriarchatu, Warszawa 2007.
7. Łotman J., O semiotyce pojęć „wstyd” i „strach” w mechanizmach kultury, [w:]
Antropologia ciała, red. M. Szpakowska, Warszawa 2008.
8. Vlahović P., Kultura ludowa w Serbii, Kraków 1991.
9. Wierzbicki J., Pożegnanie z Jugosławią, Warszawa 1992.
Słowniki:
10. Kopaliński W., Słownik symboli, Warszawa 1990.
11. Kopaliński W., Słownik mitów I tradycji kultury, Warszawa 2006.
12. Słownik etnologiczny – terminy ogólne, red. Z. Staszczak, Warszawa-Poznań 1987.
13. Słownik języka polskiego PWN, red. M. Szymczak, Warszawa 1995.
Strony internetowe:
- J. Deretić, Kratka
istorija srpske književnosti - posleratna književnost. http://www.rastko.rs/knjizevnost/jderetic_knjiz/jderetic-knjiz_12.html.
- http://arhiva.glas-javnosti.rs/arhiva/1999/11/27/srpski/k99112602.shtm
- http://www.6yka.com/print/282.
- E. Prałat, Femina
mistica – obraz kobiety w prozie Miodraga Bulatovića. http://www.jungpoland.org/psychologia-glebi-a-sztuka/femina-mistica-obraz-kobiety-w-prozie-m-bulatovicia.
[1] A. Dukanović, Świat Miodraga Bulatovića, Twórczość
XXI, 1965, 10, s. 108-109.
[2] J. Deretić, Kratka istorija srpske književnosti -
posleratna književnost. Źródło:
http://www.rastko.rs/knjizevnost/jderetic_knjiz/jderetic-knjiz_12.html. Data
pobrania: 22.12.2010.
[3] Đavoli dolaze
(1955), Vuk i zvono (1958), Crveni petao leti prema nebu (1959),
Heroj na magarcu (1967),
Rat je bio bolji (1969), Ljudi sa četiri prsta (1975), Peti prst (1977), Gullo gullo (1983).
Rat je bio bolji (1969), Ljudi sa četiri prsta (1975), Peti prst (1977), Gullo gullo (1983).
[4] D. Cirlić-Straszyńska, Nowe
książki Bulatovića, [w:] Literatura na Świecie 1975, 6, s. 164.
[5] T. Łubieński, Zjawisko, Współczesność IX, 1964, 15, s.
10.
[6] H. Bereza, Potomek
Dostojewskiego, [w:] Tygodnik Kulturalny VIII, 1964, 26, s. 5.
[7] Ibidem.
[8] J. Wierzbicki, Piekielna wyobraźnia Bulatovića, [w:]
Nowe Książki 1978, 7, s. 11.
[9] J. Wierzbicki, Pożegnanie z Jugosławią, Warszawa 1992,
s. 115.
[10] H.J. Ivaničkova, Nowa twarz postmodernizmu, Katowice
2002, s. 43.
[11] J. Wierzbicki, Piekielna…, op. cit., s. 11.
[12] H.J. Ivaničkova, op.
cit., s. 125.
[13] Źródło:
http://arhiva.glas-javnosti.rs/arhiva/1999/11/27/srpski/k99112602.shtm, data
pobrania: 08.01.2011.
[14] H.J. Ivaničkova, op.
cit., s. 16.
[15] Ibidem, s. 18.
[16] Ibidem. 42.
[17] A. Dukanović, op. cit., s. 103-105.
[18] H.J. Ivaničkova, op. cit., s. 43.
[19] M.
Bulatović, Czerwony kogut leci wprost do
nieba, Warszawa 1979, s. 10. Dalsze cytaty pochodzą z tego samego wydania i
przy następnych podaję stronę w tekście zasadniczym.
[20] Ibidem, s. 267.
[21] H.J. Ivaničkova, op.
cit., s. 47-48.
[22] J. Wierzbicki, Pożegnanie…, op. cit., s. 115.
[23] W. Krysiński, Rozmowa z Miodragiem Bulatovićem, [w:]
Współczesność IX, 1964, s. 7.
[24] H. Bereza, Potomek
Dostojewskiego, [w:] Tygodnik Kulturalny VIII, 1964, 26, s. 5.
[25] H.J. Ivaničkova, op.
cit., s. 43-44.
[26] J. Wierzbicki, Piekielna …, op. cit., s. 11.
[27] J. Deretić, Kratka istorija srpske književnosti -
posleratna književnost. Źródło: http://www.rastko.rs/knjizevnost/jderetic_knjiz/jderetic-knjiz_12.html.
Data pobrania: 22.12.2010.
[28] J. Katz, Między Reymontem a Steinbeckiem, [w:]
Życie Literackie, 1964, 18, s. 8.
[29] W. Krysiński, op. cit.,
s. 7.
[30] T. Łubieński, Zjawisko, [w:] Współczesność, IX, 1964,
15, s. 10.
[31] An., Czerwony kogut leci wprost do nieba, Odgłosy XXIII, 1980, 8, s. 10.
[32] H. Bereza, op. cit., s. 5.
[33]
Wprowadzenie pokrewieństwa patriarchalnego było spowodowane powstaniem
własności prywatnej
i monogamii, jako konsekwencja zmian w społecznym podziale pracy wraz z rozwojem rolnictwa sprzężajnego
i pasterstwa. Źródło: Słownik etnologiczny – terminy ogólne, red. Z. Staszczak, Warszawa-Poznań 1987, s. 271.
i monogamii, jako konsekwencja zmian w społecznym podziale pracy wraz z rozwojem rolnictwa sprzężajnego
i pasterstwa. Źródło: Słownik etnologiczny – terminy ogólne, red. Z. Staszczak, Warszawa-Poznań 1987, s. 271.
[34] Słownik etnologiczny…, op. cit., s.
271-272.
[35] P. Vlahović, Kultura ludowa w Serbii, Kraków 1991, s.
99-102.
[36] V. Karadžić, cytat
zamieszczony w artykule Z. Trebješanina, na stronie internetowej: http://www.6yka.com/print/282.
Data pobrania artykułu: 16.11.2008.
[37] V. Spalić-Vrkaš, Tradicija i vertikalna klasifikacija
obiteljskih odnosa, [w:] Društvena istraživanja, 4, 4-5, s. 453.
[38] L. Wasilewski, Przy studni, [w:] Ateneum III, 1892, s.
216.
[39] Ibidem, op.cit., s. 216.
[40] Z. Krzak, Od matriarchatu do patriarchatu,
Warszawa 2007, s. 20.
[41] Ibidem, s. 20-21.
[42] J. Łotman, O semiotyce pojęć „wstyd” i „strach” w
mechanizmach kultury, [w:] Antropologia ciała, red. M. Szpakowska, Warszawa
2008, s. 35.
[43] G. Bataille, Erotyzm, Gdańsk 2007, s. 250.
[44] Tłumaczenie własne z języka
angielskiego, por. N. Čagorović, Konstruiranje i ponovno razmišljanje o
crnogorskom nacionalnom identitetu, [w:]
Narodna
umjetnost: hrvatski časopis za etnologiju i folkloristiku, 2006, 43, 1, s. 61.
[45] Definicja Słownika języka polskiego PWN, red. M.
Szymczak, Warszawa 1995, s. 437.
[46] W. Burszta, Antropologia kultury. Tematy, teorie,
interpretacje, Poznań 1998, s. 109.
[47] P. Vlahović, op. cit., s. 126.
[48] Zamoczyć - uznać za
pełnoletniego do robót gospodarskich. Źródło: L. Wasilewski, op.cit., s. 217.
[49] G. Bataille, op. cit., s. 51.
[50] Ibidem, s. 64.
[51] A. Dukanović, op. cit., s. 11.
[52] J. C. Cooper, Zwierzęta symboliczne i mityczne, Poznań
1998, s. 102-103.
[53] W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 149-150.
[54] J. C. Cooper, op. cit., s. 107-108.
[55] W. Kopaliński, Słownik symboli, s. 252.
[56] W. Kopaliński, Słownik mitów I tradycji kultury,
Warszawa 2006, s. 307.
[57] W. Krysiński, op. cit.,
s. 7.
[58] E. Prałat, Femina mistica – obraz kobiety w prozie
Miodraga Bulatovića, źródło: http://www.jungpoland.org/psychologia-glebi-a-sztuka/femina-mistica-obraz-kobiety-w-prozie-m-bulatovicia.
Data pobrania: 20.12.2010.
[59] Z. Krzak, op. cit., s.
26.
[60] Z. Krzak, op. cit., s.
135-137.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz